LĘK

Przychodzi całkiem niespodziewanie wśród płatków snu,
wśród płatków dnia codziennego

Lęk który ogarnia mnie nieprzerwanie całością otula i usposabia mnie, jest tak bezbarwny i mgły mrozem przeszywa mi serce i rozum zabiera resztki nadziei i dziecięce sny przynosi tęsknotę i zwątpienie.

Niby odchodzi jest już daleko jednak powraca a wraz z nim ból myśli otumania tchnieniem cienia, mgłą co spowija wspomnienie i szczęście

Zabiera wszystko, odbiera radość jest niczym kat nie znający litości nie waha się krzywdzić, zadawać cierpienia ochoczo rozdaję swą nimfę trwogę .....

Lęk zmieniający się w przeraźliwy strach tak wszechobecny, potężny, paraliżujący niewinną, czystą duszę, zamyka i więzi ją w szponach zła-zła które zamienia w gruz cały ten świat serce czyni bezsilnym i głuchym

Pragnę z Nim walczyć pokonać ten strach w oparciu mam tych nielicznych do nich się zwracam i proszę o brzask jedyną moją nadzieję

Lecz pewnie znowu zostanę sam tocząc próżna batalie o miłość i pragnienie

K.K

Autor: kalisz20 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


zabiera wszystko
odbiera radość
jest niczym kat

o tak...

  • Autor: scribble Zgłoś Dodany: 23.08.2015, 22:55