Moja wieczność

Gubię się w rzeczywistości, odrywam duszę od ciała.
Iluzja moim światem, czyżby ludzkość oszalała?

Pogrążona w cieniu zasypiam w biały dzień,
w nocy promienieję Słońcem, poję się złym strumieniem.

Ile trwa wieczność? Moja zbyt długo.
A co, gdy ostatecznie podejmie mnie próbom?

Kto wyrwie ze snu oczy moje,
przeganiając zatrute paranoje?

W deszczu łez dostrzec człowieka,
czy każdy nieuleczalny to kaleka?

Czy lekarstwo na rany
to kajdany uczuć zapomnianych?

Czy to spojrzenia rodziców zatroskanych,
zapłakanych...
Gdzie dziecko moje?
Znowu uciekło, leży na stole....

Autor: agness557 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


W szaleństwie też logika przecież na początku był chaos.
5*

Piękne.
5

Zadajesz poważne pytania, na które trudno odpowiadać. 5!

no pewnie, że ludzkość oszalała

*

  • Autor: Wino Zgłoś Dodany: 13.05.2013, 19:51

Wyrazy szacunku. Bardzo dobry utwór :) 5

Intryguje poniekąd:)

  • Autor: Inclusus Zgłoś Dodany: 13.05.2013, 19:43

Interesujący :b

  • Autor: Wilczur Zgłoś Dodany: 13.05.2013, 19:41