jak boli łeb...



bez powrotu…

dźwięk jakowyś z głowy dochodzi
mózg orzeszek nadaje
pokręconych neuronów fale

bez odwrotu…

wypływa postacią mętną
substancja jadowity skrzek
otacza lepkością flegmy
o kurczę… " jak boli łeb"

migrenowa zmora - wyłazi
na świat mój się pcha na życie
kto widział takiego potwora?

a światło - o kurde - jak razi
pieprzone słoneczko w zenicie
czy dusza jako byś chora?

bez znaków zapytania
czasu szkoda na kreski szlaczki
zębów słychać zgrzytania

czarne barany owieczki
po łbie tak sobie biegają
kucyki małe

koniki polne nie świerszcze
świerszcza można zrozumieć
od pasikoników lepsze

cykady…


Autor: konradosma Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.