Potęga starego zmierzchu

Piszę
A krew spisek odlewa
Że sobą krzykiem orbituje
I kosmosem zdradzam Boga
Oddycham
Zalegających słów toksyna
Modlitw wroga ściana
Psalmu tego nieuchronna cisza
Śpię
Suflera wersy czernią rozdarte
Wizji mej ciasnego reżimu słoń
Motyla pychą gwałci
Piję
Błyskawic czarna msza
Myśli rozum beszta
Choć przełyk puentę szubienicy ma
Umieram
W Tobie wyrastając
Królestwem miliona pielgrzymów
A rzeki dalej płyną

Autor: UpadlyAniol Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


zwariowałeś ??ja ci dam piorun z nieba zaraz na tyłek za to co napisałeś !!!!

  • Autor: Judyta Zgłoś Dodany: 22.05.2013, 18:24

Smutno to zabrzmiało:) Pozdrawiam cieplutko:))

  • Autor: Inclusus Zgłoś Dodany: 22.05.2013, 18:16

norma. Może ktoś piorun Boga wyręczy?

strasznie smutny Twój wiersz :( pięknie napisany ale taka rozpacz z niego bije ....

  • Autor: Judyta Zgłoś Dodany: 22.05.2013, 18:07

.

  • Autor: Inclusus Zgłoś Dodany: 22.05.2013, 17:58