We własnej osobie

I szedłem lat tysiące
Mroźnym obłędem pojony
Do ust ciężkim powietrzem wodzony
Mocarnych oddechów kurz
To jak deszczu łaski cichy mruk
Kołysanki ciemnej refren napędza
Sumy śmierci bogactwa doznane
Kroku kolejnego wiek przeklęty
Gubi światło słońce zapomniane
Brukiem upadłych galaktyk
Cudzoziemca Mekka horyzont gubi
Ścieżek tych ewangelia przewrotna
Gdy ciałem słowo poczęte
Herezji bakcyl niebios strzępiący
Kruk Pański skrzydłem przeklęty
I skałą się stały róże opuszczone
Stając romantykom w gardle
Imię na dnie zakazane
Czasu późna pora
I dalej pójdę sam, ciemnością sytą

Autor: UpadlyAniol Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Moim zdaniem wiersz na wysokim poziomie. Głęboki i bogaty w treść.

  • Autor: einnor Zgłoś Dodany: 23.05.2013, 19:36