Umieranie jak błysk nieba

Tego drzewa pascha wyczekana
Wiatru głodnego Madonna naga
Ze snu głębokiego mielizna skalana
Stepami obcych gwiazd róża umarła
Lasu uśpionego cmentarna aura
Tego drzewa monolog cichy
Zimy krzykiem na noc wygnanej
Poematu żyznych wzgórz krwią odlane
Modlitwy do cna czernią nadane
Tego drzewa korzeń zerwany
Z mozaiki godzin gorejących
Sępów deszczem wezwanych
Urny horyzontu dusznego

Autor: UpadlyAniol Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.