Może kiedyś, tato...

Tak bym chciała Cię przytulić,
na kolanach Twoich usiąść,
lecz nie mieści się to w puli.
Moje łzy Cię dziś nie ruszą.
Nie pokażę, jak mnie boli
nieobecność Twoja w domu.
Wiem, że inne życie wolisz,
to wciąż stawia mnie do pionu.
Ty wybrałeś inną drogę.
Iść bez córki było łatwiej.
Los sieroty teraz wiodę,
płynę sama na pół-tratwie.
Tak bym chciała, lecz za wiele
było bólu i cierpienia.
Gdyby można bromem, helem
rany w kwiaty pozamieniać...

Autor: akacjowa agnes Kategoria: Okazjonalne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Piękny, smutny, cudowny.
Pozdrawiam i życzę samych tylko kwiatów...

:

  • Autor: Ignotus Zgłoś Dodany: 23.06.2013, 22:48

Smutny , ale piękny...:(( 5

  • Autor: ivonna Zgłoś Dodany: 23.06.2013, 22:05

A bywa, bywa... Dziękuję, Barbaro, za wizytę.

w tym dniu ... smutkiem powiało. No, ale i tak bywa. Morze emocji w Twoim wierszu.

Właśnie w ten dzień boli najbardziej.
Dziękuję, Danko i DA-nuto ;)

Śliczna końcówka, cały wiersz bardzo bolesny, ale widać, że cierpienie kształtuje charakter.

..gdyby można było rany w kwiaty pozamieniać, to cały świat byłby w nich skąpany. Smutno tu u Ciebie w dzień taty. Pozdrawiam

  • Autor: DA-nuta Zgłoś Dodany: 23.06.2013, 20:30