Spełniaj

W połowie drogi na szczyty marzeń
są wybrakowane powroty do domu.
Chodzę wtedy bez pomyłki,
stawiam prawą i lewą.
Zachowaniem nie spełniam oczekiwań kolejnych twardzieli,
Po drodze śpią jeszcze kamienie, rzucę jednym w nich.
Powinnam być bez grzechu, dlatego warta.
Nie chcę was znać,
was – Powinnaś, Naucz się, Zrozum, Weź się w garść.
Wieczorem już przed domem,
przemawiam do pijaka,
o złamanym sercu mówię.
On chciałby je naprawić za napiwne pięćdziesiąt groszy.
Trzymam kciuki w kieszeniach,
będzie miał na piwo.

Autor: Śpiewaczka Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Super. treść głęboka.5.

  • Autor: Wino Zgłoś Dodany: 18.07.2013, 08:04

ciekawa treść