Cisza nieustana

Słyszę nagie róże
Słyszę kapryśne noce
Słyszę drzew rozwiane smugi
Proletariuszy zakrwawione burze
Popiół i ołtarze żywią martwe pejzaże
Krzyku muzy spijają głuchych lichwiarzy
Krople deszczu zmierzchem rozpalone
Grozy wiosna skrzydłami motyla pisana
Szopa zadymionej melancholii kobietą oddycha
Księżyc marszem szturmuje zaspane kruki
Gałęzie tną powietrza delikatne wargi
Ściany głodna Syberia cienie wygania
Pustej twarzy niedokończony sonet
I ust wilgotny człowiek
Słyszę tylko trzepotania białej wierzy
Słyszę tylko ciszę co złorzeczę

Autor: UpadlyAniol Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Wiele emocji kotłuje się w tym wierszu, bardzo intensywny, wiele opisów, naprawdę dużo. Podoba mi się.

*

  • Autor: Inclusus Zgłoś Dodany: 16.08.2013, 18:15