Koniec
Monotonia zycia dosięgła mych bram
wszystko straciłem zostałem sam
nie wiem co robić czy zabić się
i tak by nikt nie zauwarzył ze zabrakło mnie
więc do wanny wchodzę ciepłą wode puszczam
wyciągam z kieszeni zyletkę i krwi swej upuszczam
powoli siły mi odchodzą
zmyśły także zawodzą
powoli oczy swe już zamykam
z krainy żywych sie wymykam
I tak już zywot swój zakończyłem
bez przyjaciół, miłości niczego pięknego nie zobaczyłem
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.