Jesienna melancholia

Zimny wiatr owiewa
skroń wisielca pokutnego
Zły los ukarał szaleńca
przez świat wyśmianego

Lodowata woda obmywa
ciało dzieciny biednej
zostawiła matka małą
nie chciała widzieć więcej

Czerwone liście grobem
biednej starej wdowie
zapomnianej przez ludzi
ona wiosną nie wróci

Jesienna słota melancholijna
zamknięte płomienie w szybach
pełno teraz już błota
i dzień jakby szybciej mija

W potarganych ubraniach
w połamanych trzewikach
przyszła ponura zapowiedziała
już niedługo zima

I usiadła pod wierzbą
płaczcie ze mną gałązki
płaczcie dziś ze mną
nad zmarłymi listopada

Autor: ZagubionaWSzarejRzeczywistosci Kategoria: Okazjonalne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.