On
Był Tęsknotą.
To On sprawiał, że budziła się zbyt wcześnie.
Parzyła kawę w milczeniu, przymykając oczy od porannego słońca wpadającego przez żaluzje.
Siadała na tarasie w wiklinowym fotelu.
Kuliła nogi pod siebie, ogrzewając dłonie od gorącego kubka.
I myślała o tęsknocie…
Wspominała kiedy to On grzał jej dłonie…
Nachylała się wtedy nad kubkiem, przymykając oczy, dotykając go ustami…
Tęskniła z bólem w sercu..
Ale zaraz sobie uświadomiła, jak może boleć coś co sprawiało kiedyś radość?
Uśmiechnęła się.
Do siebie.
Do Jego obrazu w myślach.
Otworzyła oczy, spojrzała na zegarek,
Miała kilka minut błogiego stanu
Zanim druga kawa będzie dla męża..
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
:)5
- Autor: mondo1 Dodany: 06.10.2013, 21:56