Ballada o smutku.

Smutno mi, niby biały wiatr śniegu
co wie że zgorzałe czoło studzi w biegu.

Smutno mi, niby słońce zimowe,
co idzie nisko w sklepieniu powieszone.

Smutno mi, niby styczniowe drzewa,
pogodzone swą pustką, brakiem chleba.

Smutno mi, niby księżyc zza chmur,
co niesie daremnie blasku wór.

Smutno mi, niby ptaki jesienne,
co margines świata dotkną, bezcenne.

I ten smutek, co smutkiem nie jest,
ale odczuciem istoty, martwy pretekst
co budzi do życia i do wojny
obleczone w smutek ścięte głowy.

18.X.13.

Autor: witek485 Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Jesień już taka jest, że wnosi ze sobą trochę smutku... podoba mi się ;)

Ciekawa ballada :)