„Lis”


Uciekam!
Biegnę, co sił!
Nie zważam na ciernie.
Słyszę ich skowyt.
Wściekłe ujadanie.
Już czuję ich zapach.
Szukam schronienia.
W panicznym pędzie.
Jakiejkolwiek nadziei.
Są coraz bliżej.
Ich przekrwione oczy.
Zęby ociekające śliną
Krwi gorącej żądne.
Serce kołacze panicznie,
Płuca łykają powietrze łapczywie,
Oczy kryjówki szukają.
Już prawie mnie mają!
Już słyszę ich oddech.
Czuję kłapanie ich pysków.
Jeszcze nadzieja ostatnie zalśniła.
Może za drzewem zwalonym
Znajdę jakąś kryjówkę.
Ból straszny przerwał myślenie.
Dopadły mnie bestie!
Kły we mnie wtopiły!
I szarpią mą skórę
A krew z ran wytryska!
Lecz nagle puściły
Szarpiące zębiska.
Krew sączy się z ran
A piana z pyska.
Chłód nagły
Ogarnął mi skroń.
Wystrzał!!

Autor: Pawłoski Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Świetny, bardzo realistyczny. :)

  • Autor: Sowanka Zgłoś Dodany: 16.11.2013, 21:15

extra....

  • Autor: Enisajs Zgłoś Dodany: 16.11.2013, 13:02

Dawno nie czytałam,brrr przeraża i dobrze :))5

wow.//

  • Autor: Ważka Zgłoś Dodany: 20.10.2013, 21:28

5

  • Autor: Barwna Zgłoś Dodany: 20.10.2013, 20:52

słono
zimno
świetnie
:)

  • Autor: lilian Zgłoś Dodany: 20.10.2013, 20:50

Aż jeżą się włoski, panie Pawłoski.
5

  • Autor: jlewan Zgłoś Dodany: 20.10.2013, 20:50

Uff... poczułam oddech goniących psów

horror zobaczyłam :) 5

  • Autor: ivonna Zgłoś Dodany: 20.10.2013, 20:26